DLACZEGO TYJEMY

http://www.spirulina.pl/dieta/nie-wpadnijcie-w-insulinowa-pulapke.html

Natura stworzyła przed milionami lat instrukcję obsługi procesu naszej przemiany materii. Przed dwustoma laty zapoznaliśmy ten proces z cukrem, potem z białą mąką i polerowanym ryżem. Było to w tamtych czasach bardzo eleganckie. Dlatego też przestawiono produkcję naturalnych produktów na produkcję tych przetwarzanych. Trzustka boi się, gdy nadchodzą obce i szybkie cukry: wysyła wtedy zastrzyk insuliny do krwi. Jest to właśnie hormon, który powoduje, że tyjemy.

Niezwykłe – prawda?! Z jednej strony Matka Natura obdarowuje nas “wyszczuplającymi” hormonami, z drugiej “tuczącymi”. Czy to do siebie pasuje? Aby lepiej to zrozumieć, pozwolimy sobie na krótki ekskurs w świat węglowodanów. Tutaj znajdziemy wyjaśnienie. Jedno musimy zaznaczyć: Matka Natura nie chce nas irytować insuliną. To, czy ten hormon spowoduje wzrost naszej wagi zależy od nas samych lub od naszych przyzwyczajeń żywieniowych.

Czy jemy cukier ze słodyczy, skrobię z ziemniaków i produktów zbożowych, czy błonnik z warzyw i owoców – zawsze przyjmujemy przy tym węglowodany. Wszystkie te różniące się od siebie substancje zbudowane są z cukrów prostych. Ta najmniejsza jednostka węglowodanów to najczęściej glukoza. Im więcej tych jednostek łączy się ze sobą, tym bardziej zespolony jest węglowodan.

Właśnie ta cecha jest ważna: istnieją bowiem cukry proste i złożone. Cukry proste zawarte są na przykład w cukrze spożywczym lub w produktach pszennych. Zawsze gdy spożywamy te produkty, porcja cukru dostaje się do krwi i poziom węglowodanów szybko rośnie. Przestraszona trzustka wydziela duże dawki insuliny. Dzięki temu, krew zostaje uwolniona przed molekułami glukozy, które wędrują tam, gdzie nie chcemy ich widzieć – do komórek tłuszczowych.  I właśnie to powoduje tycie.

Jednak insulina nie ma przy tym nic złego na myśli. Chce tylko zapobiec, aby szybko wchłonięty cukier nie pozostawał we krwi i nie podnosił niebezpiecznego poziomu cukru. Insulina chce nas ochronić przed falą cukrów i dlatego pakuje je szybko do komórek tłuszczowych.
Chcielibyśmy temu zapobiec, nasuwa się jednak pytanie: jak?

Rozwiązanie tej zagadki jest oczywiste: zamiast cukrów prostych jedzmy złożone, które znaleźć możemy na przykład w pełnoziarnistych produktach zbożowych. Organizm musi je bowiem najpierw rozłożyć na cukry proste, a to trwa. Ponieważ potrzeba na to godzin, trzustka nie musi produkować insuliny na “wysokich obrotach”. Przez wyżej wspomniany rozkład, cukry złożone doprowadzane są do krwi powoli, w postaci glukozy. Insulina może je spokojnie przerobić. Co oczywiście pozytywnie wpływa na figurę.

Tak więc jest to bardzo proste. Możecie jeść wszystko. Jednakże tylko z prawidłowych grup spożywczych. Nawet czekolada jest dozwolona, jeśli ma zawartość kakao na poziomie przynajmniej 60%. Wtedy problem prostych cukrów rozwiązuje się sam. Jeśli jednak przykładowo zjemy kawałek ciasta, wtedy jeszcze przez pięć godzin po tym małym grzeszku, komórki tłuszczowe pozostają zamknięte. Proces uwalniania tłuszczu jest tym samym zaburzony. Wtedy nie pomagają nawet hormony “wyszczuplające”, które aktywowane są dzięki cudownej recepturze IQ-Weight-Management. W takiej sytuacji nie pomoże nawet sport.

Unikajmy więc “szybkich” węglowodorów, zawartych w takich produktach jak: słodzone muesli, płatki kukurydziane, rogaliki, białe pieczywo, polerowany ryż, makaron, kluski, frytki, cukier, słodycze, lody, potrawy “z proszku”, lemoniada, słodzone soki, piwo i wiele innych.

Spożywajcie w zamian za to cukry złożone, zawarte w następujących produktach: muesli pełnoziarniste (bez cukru), miód akacjowy, dżem bez cukru, chleb pumpernikiel, chleb żytni, chleb pełnoziarnisty, chleb otrębowy, ryż naturalny, makaron razowy, ziemniaki, świeże warzywa, świeże owoce, sałatki, soki warzywne i owocowe, orzechy i inne.